No dobra, słodkie lenistwo też może się znudzić. Szczególnie jeśli wokół Ciebie wielkie wodospady, niezliczone wyspy i rzeczne delfiny. Pozostaliśmy głusi nawet na hamakowe podszepty " zostań ze mną" i ruszyliśmy wgłąb wyspy, wyprawę zaczynając oczywiście od spałaszowania dwóch młodziutkich kokosów.
Jak zwykle nasza mała eskapada nie była specjalnie zaplanowana, dotarliśmy gdzie nas laoskie rowerki poniosły. Była więc i wielka, piaszczysta plaża nad rzeką i rozległy wodospad, w którym należało kąpać się ostrożnie by nie wpaść w sieci lokalnego rybaka. Jednak klue programu były delfiny, które próbowaliśmy złapać w kadr obiektywu z małej łódki. Całe szczęście, że nie mamy aparatu na kliszę...
Ps.Kto znajdzie delfina na fotce, ma ekstra pocztówkę:-)
hejka ostatnia fotka z delfinem
OdpowiedzUsuńJest!
OdpowiedzUsuńNa moście!
ul. 11 Listopada 6d/3
czekam