W Tajlandii słonie są wszędzie, na pomnikach, w świątyniach, na pocztówkach. Są oczywiście i te prawdziwe, a jak na prawdziwe przystało mają swoje charakterki. Przykładowo nasza (słonica na godziny) postanowiła, ze nie ruszy z miejsca dopóki nie dostanie banana i postanowienia tego trzymała się konsekwentnie do końca drogi. Tak więc co chwilę podnosiła trąbę domagając się kolejnej porcji, nie rozumiejąc, że torba z przysmakami jest już zupełnie pusta. Ale polubiliśmy ją, w końcu mamy tak samo- bez jedzenia ani rusz:-)
Hejka przy takich fotkach to rano kawa w pracy smakuje jak Poezja a ponury poranek w Czarnkowie nabiera kolorów BUZIAKi
OdpowiedzUsuń