piątek, 5 grudnia 2014

W głąb Londø:-)

Lundø to takie miejsce, w którym każdy kogoś spotyka. Woda spotyka wodę, niby tę samą a zdążającą w przeciwnym kierunku; fiord wita się z wiatrakami, a ławeczka na wysokich nogach przypatruje się zachodzącemu słońcu.

Podczas pierwszego spotkania z Lundø odwiedziliśmy maleńki kościółek położony w centrum wioski, przeszliśmy się na molo, a z wysuniętego w głąb fiordu kawałka lądu (Lundø:-) przyglądaliśmy się klifom położonym po drugiej stronie fiordu. I znów spotykaliśmy...siebie:-)

Na drugą wizytę zabraliśmy ze sobą Valerię, z którą zajadaliśmy dziką różę i urządzaliśmy sobie polowanie na podłużne muszelki, w kształcie pudełek na cygara lub biżuterię.  Kogo/ co spotkała?

1 komentarz:

  1. heja bardzo proszę fotkę pełnej słońca

    Pozdrawiam z zimnego Czarnkowa

    OdpowiedzUsuń