sobota, 28 marca 2015

Knedliki na wyspie czarowników

Filipińska legenda głosi, że na Siquiorze mieszkają czarownicy, szamani i inni tacy, których należy szerokim łukiem omijać. Może to właśnie przez nich łódź, którą płynęliśmy na tę zaklęta wyspę przechylała się na boki w sposób niezgodny z jakimkolwiek matematyczno-fizycznym rozumowaniem, przyprawiając nas o mdłości, a chwilami prawie napady paniki.

Kiedy już po kilku godzinach od dopłynięcia do brzegu udało nam się powrócić do całkowicie stabilnej, pionowej postawy zobaczyliśmy szerokie puste plaże z palmami kokosowymi i błękit oceanu. Poczuliśmy się prawie jak Robinson Crusoe, zdawało nam się, że jesteśmy jedynymi ludźmi na tej pięknej wyspie. Czar prysł, gdy przygotowani na wielkie polowanie ruszyliśmy na poszukiwanie jedzenia i już po przejściu 50 metrów trafiliśmy na czeską knajpę. Ale za to załapalośmy się na knedliki:-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz