środa, 4 lutego 2015

Kambodżański pan szlaban

Na granicy dumnie stoi szlaban. Za nic mają sobie jego dumę krowy, które w przeciwieństwie do turystów nie musiały kupować wizy więc przechodzą na drugą stronę. Turysta za to przystaje w zadumie, próbując zrozumieć dlaczego oficjalna stawka za wizę tak różni się od rzeczywistej. Potem tymczasowy pan szlabanu zagląda do jego paszportu, jeśli pan z okienka nie wstawił pieczątki przy wizie (ot tak, przez przypadek) turysta musi dopłacić. Takie życie. Teraz można już spokojnie przekroczyć szlaban, no oczywiście jeśli krowy nie zablokują przejścia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz